środa, 16 stycznia 2013

Inspired by Mac - neutralna awangarda.

Cześć :)

Mój dzisiejszy makijaż inspirowany jest propozycją Mac'a do kolekcji Glamour Daze. Jest to makijaż w odcieniach neutralnych, ale z nutką awangardy :) Można go jednak bardzo łatwo przerobić na dzienny makijaż pomijając kilka kroków. Niestety, początkowo zdjęcia robione były w świetle naturalnym, ale ze względu na brzydką pogodę, musiałam przejść na swiatło sztuczne.

Na wstępie pokażę Wam, jakich użyłam cieni. Na pierwszym zdjęciu są matowe cienie Inglot, a na drugim KOBO (cień różowy to połyskujący cień pochodzący z zestawu 2 cieni; nie posiada z tyłu numeru).



Zaczynam oczywiście od nałożenia podkładu oraz korektora. Następnie doprowadzam swoje brwi do ładu :)

Na powieki nakładam bazę, a następnie jasny, cielisty cień (Inglot 353). Biorę płynny eyeliner i rysuję nim kreskę powyżej mojego naturalnego załamania powieki. Kreska ta nie musi być idealna - za chwilę ją rozetrę.
Mieszam dwa matowe cienie - średni brąz (Inglot 342) oraz popielatą brązo-szarość (Inglot 349). Za pomocą puchatego pędzla rozcieram wcześniej narysowaną kreskę. Rozcieram do momentu, aż kreska staje sie zupełnie niewidoczna. Biorę ciemny, zimny brąz (Inglot 378) i przyciemniam nim utworzone załamanie. Ponownie rozcieram.
Następnie biorę blado-różowy cień (Inglot 352) i płaskim pędzelkiem nakładam go na ruchomą powiekę. Uważam jednak, aby nie zatrzeć stworzonego załamania. Na środek ruchomej powieki nakładam również połyskujący, różowy cień z KOBO.

Teraz rysuję kreskę tuż przy górnej linii rzęs. Ważne, aby kreska była narysowana starannie - jest ważnym elementem tego makijażu. Najlepiej użyc do tego ulubionego i sprawdzonego eyelinera - nie wazne czy płynnego, czy w żelu. Następnie przechodzę do dolnej linii rzęs. Na linię wodną kładę kremową kredkę, którą następnie gruntuję mieszanką dwóch matowych cieni - białego i kremowego (KOBO 101 i 102). Cienie te nakładam również poniżej linii wodnej, tworząc grube odcięcie.

Poniżej białej linii rysuję cienką kreskę eyelinerem, wywijając ją lekko w wewnętrznym kąciku, który rozjaśniam białym i kremowym cieniem.
Tuszuję rzęsy i przyklejam sztuczne. Przyznaję, że bardziej będą pasowały takie wydłużające się w zewnętrznym kąciku, ale ja akurat przyklejam takie, jakie mam pod reką.
Twarz przypudrowuję, a na policzki nakladam matowy róż w raczej jasnym odcieniu (Inglot 72).
Usta całe wypełniam kredką w kolorze przybrudzonego, cielistego różu. Sama kredka wysusza usta, więc nakładam na nią odrobinę balsamu do ust. Bezbarwny błyszczyk dałby zbyt połyskliwy efekt, a tego osiągnąć nie chcę. No i makijaż gotowy. :)


Można ten makijaż uczynić bardziej dziennym, pomijając rysowanie kreski pod dolną linią rzęs. Zamiast tego, można obszar ten lekko przyciemnić wcześniej używanymi brązami. Co myślicie?

Pozdrawiam :)

Karla.

5 komentarzy:

  1. makijaż trochę ala gyaru:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie:) Wypróbuję, ale bez wykończenia na dole.

    OdpowiedzUsuń
  3. Makijaż bardzo otwiera oko. Mimo tego, iż jest troszkę awangardowy, odważyłabym się w nim wyjść 'do ludzi' ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to w ogóle uważam, że Karla wygląda niesamowicie w nim - jak laleczka na tych ostatnich zdjęciach. :)

      Usuń
  4. Bardzo piękny makijaż!

    OdpowiedzUsuń