sobota, 5 stycznia 2013

Ogniście i wieczorowo, czyli mocne oko i mocne usta.

Witajcie :)

Nowy rok - nowy wpis :) Dziś makijaż wieczorowy podkreślający zarówno oko jak i usta. Ja osobiście nie jestem zwolenniczką zasady "mocne oko - neutralne usta" i na odwrót. Uważam, że wszystko należy odpowiednio skomponować. Użyte przeze mnie kolory cieni pięknie podbijają zieleń tęczówki, ale myślę, że każdemu innemu kolorowi oczu będzie ten makijaż pasował.


A teraz większość użytych przeze mnie kosmetyków: 


Na oczyszczoną i nawilżoną twarz nakładam podkład i korektor, a na powieki bazę pod cienie (Arteco).
Następnie nakładam palcem piękny czerwono-miedziany cień z paletki Sleek Sunset (zaznaczony niebieską kropką na zdjęciu powyżej) na ruchomą część powieki aż do załamania.

 Rozcieram delikatnie górną granicę używając czystego pędzelka.
 
Biorę ciemny matowy brąz (Paper bag - Sleek, Ultra Matte Darks) i nakładam go nieco cieńszym i bardziej precyzyjnym pędzlem w załamaniu oraz zewnętrznym kąciku. Następnie sięgam po matowy cień w ciepłym cielistym odcieniu (Flesh - Sleek, Ultra Matte Darks) i rozcieram nim górną granicę brązowego cienia.





Tym samym brązem, którego użyłam na górnej powiece, zaznaczam dolną linię rzęs. Czarnym żelowym eyelinerem (Essence) rysuję na górnej powiece kreskę, którą lekko wyciągam na zewnątrz. Nie musi być ona perfekcyjna, gdyż zaraz po jej narysowaniu sięgam po czarny matowy cień (Noir - Sleek, Ultra Matte Darks) i rozcieram ją min przyciemniając również zewnętrzny kącik. Nakładam ten cień także tuż przy linii rzęs na dolnej powiece.Wewnętrzny kącik rozświetlam jasnym perowym cieniem (Inglot 395).

 Skośnym pędzelkiem wypełniam brwi używając dwóch cieni - ziemistego brązu oraz popielatego (Inglot 342 i 349).


Na linię wodną makładam ciemną czekoladową kredkę (Maybelline, Master drama, dark brown), a rzęsy tuszuję czarną maskarą (Mac Factor, 2000 Calories). Z twarzy usuwam ewentualny obsypany cień (zwłaszcza czarny). Na policzki nakładam róż w kremie w odcieniu brzoskwiniowym (Maybelline, Dream touch blush, nr 02). Twarz lekko przypudrowuję, skupiąjąc się głównie na strefie T (Rimmel Stay Matte). Konturuję ją matowym pudrem oraz nakładam rozświetlacz na szczyty kości policzkowych (obydwa kosmetyki z Inglota - użyte w pierwszym tutorialu). Niewielką ilość rozświetlacza nakładam również tuż pod łukiem brwiowym.

 No i w końcu usta. Uwielbiam ciemne szminki, takie w odcieniu czerwonego wina. Makijaż ust można zacząć od obrysowania oraz wypełnienia ust konturówką, co zdecydowanie utrwali trwałość szminki. Ja usta obrysowuję najpierw szminką używając pędzelka, a następnie wypełniam całe kolorem (Rimmel, Lasting Finish Lipstick, 124 Bordeaux).

A oto efekt końcowy:
 


A jeśli ktoś woli jaśniejsze usta, to proszę bardzo (w sztucznym świetle):








I co o tym myślicie? Może komuś przypadnie do gustu moja propozaycja i zdecyduje się na taki makijaż w nadchodzącym karnawale?

Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkim samych pogodnych dni w tym nowym 2013 roku :)


Karla.

4 komentarze:

  1. Dla mnie bomba. :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Podoba mi się zarówno w wersji z mocnymi ustami jak i delikatnymi:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odważnie i elegancko. Pięknie prezentował się w sztucznym świetle :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super-choć mi osobiście bardziej podoba się z delikatnymi ustami :)
    buziaki
    m.

    OdpowiedzUsuń