piątek, 27 lutego 2015

Matka na zwolnieniu lekarskim

W zeszłym tygodniu mieliśmy w domu istny szpital - Zosia z jednostronnym zapaleniem płuc, Staś z zapaleniem oskrzeli i ja - z infekcją od zatok, przez gardło i krtań, aż po oskrzela. Wydawałoby się, że nastąpił koniec świata. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak chorowałam. Przez 4 dni męczyła mnie gorączka - nawet 40 stopni. Do tego antybiotyk. No trudno. Nadszedł czas, by powiedzieć "pass". Matka też musi się czasem rzucić pod kołdrę i wyleżeć to cholerstwo. No, ale co z dziećmi? Co z domem? Jak żyć, no jak?

 Źródło: http://mwp.biz.pl/content/33-10-rzeczy-ktorych-byc-moze-nie-wiesz-o-grypie

Będąc u lekarza spytałam, czy mój mąż może wziąć na mnie zwolnienie. Usłyszałam: "Pani Karolinko, no jasne, że może. Tylko po co? Zapłacą 80%, a i tak Pani będzie latała w domu przy wszystkim."
Pomyślałam: "O NIE!!!!!". 

Mąż został zmuszony (nie przeze mnie, a przez zaistniałą sytuację) wziąć kilka dni urlopu. Widział, że jest ze mną naprawdę źle. Muszę go tu oficjalnie pochwalić. Zajął się wszystkim, a ja mogłam spokojnie poleżeć przez kilka dni w łóżku. Oczywiście nie obyło się bez moich instrukcji dotyczących wszystkiego - od podawania leków dzieciakom po tłumaczenie gdzie co jest i co z czym się je. No cóż taka męska natura, albo raczej taka natura mojego Małża :) Poradził sobie, a to najważniejsze.


Dziś ostatni dzień mojego antybiotyku. Dzieciaki też już tylko łykają leki na doleczenie. Ja nie mogę się doczekać lata, bo przynajmniej wtedy wszyscy zdrowi :)

U Was też taka epidemia?

Pozdrawiam i dużo zdrowia życzę :)

Karla.

1 komentarz:

  1. Fajnie, że jest możliwość l4 u Was. Ja z podobnymi zatokami, dwoma antybiotykami na raz i chorą dwójką dzieci musiałam radzić sobie sama, gdyż mąż na 48godzinnym dyżurze, na kontrakcie bez prawa do instytucji l4.
    Życzę zdrowia i zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń